Naukowe święto ogrodnictwa. Za nami XXI Dni Ogrodnika – Targi Międzynarodowe w Gołuchowie

Seminaria naukowe, branżowe konsultacje, różnorodność firm ogrodniczych oraz prezentacje innowacji i odmian warzyw – to wszystko działo się podczas dwudziestej pierwszej edycji Dni Ogrodnika – Targów Międzynarodowych w Gołuchowie koło Kalisza. Wydarzenie było organizowane przez Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Poznaniu, Stowarzyszenie Nowoczesny Ogrodnik, Stowarzyszenie Producentów Pomidorów i Ogórków pod Osłonami oraz gospodarza, Ośrodek Kultury Leśnej w Gołuchowie.

Targi, powracające po czteroletniej przerwie, ponownie przyciągnęły grono miłośników uprawy warzyw i roślin. Teren OKL w Gołuchowie, sąsiadujący z Zamkiem Czartoryskich zapełnił się pawilonami oraz namiotami, w których przez dwa dni toczyły się rozmowy, konsultacje, pokazy najnowszej technologii i maszyn, a także prezentacje warzyw.

– Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Poznaniu aktywnie współpracuje z jednostkami badawczo-naukowymi na rzecz polskiego rolnictwa i ochrony roślin. Dlatego cieszę się, że możemy wspólnie tworzyć Dni Ogrodnika, które są oparte na transferze branżowej wiedzy i nauki, a także dostarczają innowacji oraz promują polskich ogrodników i fachowców w międzynarodowym środowisku – mówił Jacek Sommerfeld, dyrektor Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.

To właśnie innowacje były wiodącymi punktami targów. Liczne grono naukowców z Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach, Instytutu Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu oraz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu dzieliło się wiedzą oraz zapewniało fachowe doradztwo ogrodnikom. Zainteresowani mogli również porozmawiać z doradcami WODR na temat platformy eDWIN, która wspomaga decyzje w gospodarstwie służące ochronie roślin.

Zasłużeni dla ogrodnictwa

Podczas targów odbyła się uroczystość przyznania tytułu „Wzorowy Ogrodnik” producentom, którzy swoją działalnością mają wkład w rozwój polskiego ogrodnictwa. Kapituła pod przewodnictwem profesora doktora habilitowanego Andrzeja Komosy z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyróżniła czterech laureatów.

Uhonorowani zostali Beata i Andrzej Walczakowie za wynalazczość w dziedzinie ogrodnictwa, Maciej Mularski za działalność społeczną na rzecz środowiska ogrodniczego, Kamila i Karol Janasowie za działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego, a także bracia Damian i Paweł Chrzan, którzy zostali uznani ambasadorami dobrego smaku pomidora szklarniowego.

Działania laureatów oraz ich pionierskie wynalazki podnoszą pozycję polskiego ogrodnictwa na świecie, co wielokrotnie było podkreślane podczas gali. Uprawa roślin, zwłaszcza warzyw pod osłonami coraz bardziej opiera się na technologii, cechując się najwyższą jakością i walorami smakowymi.

Dni Ogrodnika promują takie działania i stwarzają możliwość integracji środowiska, aby dzielić się doświadczeniem i nawiązywać kontakty, służące rozwojowi i polepszaniu branży warzywniczej.

– To właśnie ogrodnicy i producenci tworzą te targi i od lat świadczą o ich jakości. Dzięki wam i dla was tu jesteśmy – podkreślał Stanisław Zabarski, dyrektor targów i wieloletni pracownik WODR w Poznaniu, który od ponad dwóch dekad z zaangażowaniem i pasją czuwa nad pomyślną realizacją każdej edycji. Za te zasługi pan Stanisław otrzymał specjalne wyróżnienie z rąk dyrektora Jacka Sommerfelda, jakim było dedykowane pióro.

Dwudziesta pierwsza edycja Dni Ogrodnika – Targów Międzynarodowych w Gołuchowie odbyła się pod patronatem honorowym Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Henryka Kowalczyka i była wspierana przez sponsora głównego, firmę Yara Poland oraz pozostałych sponsorów – firmy BBASF-Nunhems, Rockwool-Grodan, JAKSA i Giełdę Kaliską. Partnerami medialnymi byli Polska Press Grupa oraz Plantpress.

Domelek – zbuduj dom

Ziemi szukamy w ogłoszeniach, teraz głównie w Internecie, ewentualnie w lokalnych gazetach. Możemy też wyruszyć w teren i w weekendy czy popołudniami objeżdżać interesującą nas okolicę. Moment na szukanie nie jest najlepszy - tu, gdzie mieszkam, puste działki co prawda są, ale nikt nie wystawia ich na sprzedaż.

Za najlepsze uchodzą parcele kwadratowe lub prostokątne, zbliżone do kwadratu, o szerokości około 30 m i powierzchni plus minus 1000 m2. Da się na nich wybudować w zasadzie dowolny dom. Jeśli działka jest równie duża, lecz wąska, wybór projektów gotowych będzie ograniczony. Inwestorzy zwykle szukają parceli płaskich, z dobrymi warunkami gruntowymi. Położonych w zasięgu mediów, czyli sieci elektrycznej, wodociągowej, kanalizacyjnej, gazowej. Niektórzy preferują takie z wjazdem od północy, co pozwala na urządzenie od południa ogrodu, do którego wychodzi się z dobrze nasłonecznionego salonu.

Najważniejszą cechą dobrej działki jest jednak jej lokalizacja. Tak, żeby było - w zależności od potrzeb - blisko do pracy, szkoły, a przynajmniej publicznej komunikacji. Jeśli mamy małe dzieci, szukajmy ziemi obok lub z dobrym dojazdem do przedszkola i szkoły, jeśli w domu zamieszkają seniorzy, nie powinni mieć za daleko do lekarza czy apteki.

W dobrych lokalizacjach o idealne działki trudno, albo kosztują one ogromne pieniądze. Kształtne i jednocześnie przystępne cenowo łatwiej znaleźć w małych miejscowościach. Im większe miasto, tym cena ziemi wyższa i tym trudniej o wolny kawałek terenu.

Dlatego, przy ograniczonym budżecie, szukajmy działek mniejszych i z wadami - wąskich, z ruiną do rozbiórki, ze spadkiem itp. Nie trzeba się ich bać - architekt wpisze wygodny dom prawie w każdą parcelę. Gdy już znajdziemy ziemię, zbadajmy koniecznie, czy da się na niej wybudować taki budynek, jakiego chcemy. W tym celu należy zapoznać się z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP) lub, w razie jego braku, wystąpić o decyzję o warunkach zabudowy.

Współcześnie większość domów jednorodzinnych projektuje się jako wolno stojące, na działki o szerokości od około 20 m. Zgodnie z przepisami, ściana zewnętrzna ma być odsunięta od granicy o 3 m (jeśli nie ma w niej okien lub drzwi), albo 4 m (ściana z otworami).

Jednak gdy działka jest węższa niż 16 m, dom można zaplanować nawet półtora metra od granicy (ślepa ściana). Na węższej parceli da się postawić połówkę bliźniaka. Można o niej myśleć, gdy po sąsiedzku już taka stoi, lub gdy sąsiad ma prawomocne pozwolenie na jej budowę.

Przed kupnem działki sprawdza się księgę wieczystą nieruchomości i zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dokumenty te powinien przejrzeć także notariusz, u którego podpiszemy umowę - przeniesienie własności nieruchomości jest ważne tylko wtedy, gdy ma formę aktu notarialnego!

W księdze wieczystej znajdują się informacje o położeniu nieruchomości, jej wielkości, przeznaczeniu i właścicielu. W dziale trzecim o obciążeniach, np. służebnością drogi koniecznej (kiedy jedyna droga do posesji sąsiada prowadzi przez tę, którą chcemy kupić), w czwartym o hipotekach. Służebności i hipoteki są przypisane do nieruchomości i przechodzą na jej kolejnego właściciela. Uwaga! Gdy sprzedający działkę wziął pod jej hipotekę kredyt, to jego dług wraz z gruntem przejdzie na nas.

Jeżeli interesująca nas nieruchomość znajduje się na terenie z uchwalonym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP), to dowiemy się z niego, jaka jest minimalna wielkość działki pod dom jednorodzinny, a jaka pod bliźniak (trzeba uważać, żeby nie kupić zbyt małej). Plan stanowi, jak wysoki może być budynek, jaki procent powierzchni wolno zabudować i jaka jej część ma pozostać biologicznie czynna (czyli obsadzona roślinami). Określa również odległość domu od ulicy, liczbę kondygnacji, szerokość elewacji frontowej, czasami kształt i kolor dachu. Może nakazywać przyłączenie posesji do sieci kanalizacyjnej (jeśli jest w pobliżu lub kiedy powstanie) bądź wodociągowej, albo zawierać zakaz używania niektórych paliw (zwykle stałych). To z niego dowiemy się, czy w sąsiedztwie mogą pojawić się bloki lub zakład przemysłowy.

Jeśli dla terenu, którym się interesujemy, nie uchwalono miejscowego planu zagospodarowania, to trzeba uzyskać decyzję o warunkach zabudowy. O jej wydanie może wystąpić każdy, niekoniecznie właściciel gruntu. Znajdziemy w niej podobne informacje, jak w planie zagospodarowania. Decyzja o warunkach zabudowy traci moc, jeżeli dla danego obszaru zostanie uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego.

Kilka lat temu nowelizacja ustawy Prawo budowlane zniosła wymóg uzyskiwania pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego (o ile obszar oddziaływania inwestycji nie wykracza poza granice działki). Inwestor ma teraz wybór: może zgłosić budowę lub wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na budowę na starych zasadach. W pierwszym przypadku starosta ma 21 dni na wniesienie sprzeciwu. Do zgłoszenia dołącza się praktycznie te same dokumenty, co do wniosku o pozwolenie na budowę, czyli 4 egzemplarze projektu budowlanego z uzgodnieniami, oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością, decyzję o warunkach zabudowy (jeśli nie ma planu zagospodarowania przestrzennego).

Procedura ze zgłoszeniem jest krótsza i prostsza - na milczącą zgodę urzędu czeka się 21 dni, a nie jak przy pozwoleniu 65, nie ma też postępowania administracyjnego z udziałem stron, więc sąsiad niczego nie oprotestuje. Jednak większość inwestorów wciąż występuje o pozwolenie na budowę - w przypadku małych działek obszar oddziaływania rzadko nie wykracza poza ich granice, w tym wariancie możliwe jest też wprowadzanie zmian w trakcie budowy.

Budowa domu systemem gospodarczym to najkrócej mówiąc szereg działań, podczas których sami stajemy się organizatorami i wykonawcami prac budowlanych. We własnym zakresie kupujemy materiały, negocjujemy ceny, dokonujemy kosztorysowania i planujemy etapy budowy. Sami, lub przy pomocy znajomych/rodziny wykonujemy część prac na budowie, zatrudniając jedynie fachowców do specjalistycznych działań (instalacje elektryczne, gazowe, wod-kan, czy CO). W taki sposób minimalizujemy głównie koszty robocizny.

W sytuacji, gdy nie jesteśmy w stanie realizować samodzielnie prac na budowie, trzeba dokonać wyboru ekipy budowlanej, która wykona dla nas inwestycję. W tym przypadku nie możemy sugerować się jedynie ceną. O ile znamy siebie i wiemy, co jesteśmy w stanie zrobić sami, o tyle wybór najtańszej firmy budowlanej obarczony jest pewnym ryzykiem. Warto wtedy skorzystać z doświadczenia rodziny, lub znajomych, którzy mogą polecić odpowiedzialną brygadę. Pamiętajmy, że nasz dom ma być nie tylko tani i powstać szybko. Ma on być przede wszystkim bezpieczny i wybudowany w zgodzie z zasadami sztuki budowlanej. Dobry projekt taniego domu, to taki, który nie sprawia problemów konstrukcyjnych i jest możliwy do wybudowania dla każdej odpowiednio przygotowanej ekipy.

Podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *